lokalnej telewizji. Szefowa Poszukiwaczy tradycyjnie życzyła
wszystkiego dobrego rodzinie odnalezionego chłopca, pochwaliła miejscową policję, wtrąciła trochę o samych Poszukiwaczach, po czym szybko opowiedziała całą historię zaginięcia i odnalezienia małego Maksa. Zauważyła, że Diaz gdzieś zniknął; nie wspomniała o nim. Występ w telewizji był zapewne ostatnią rzeczą, o której marzył. an43 141 Gdy reporter już sobie poszedł, Milla wsiadła do samochodu i uruchomiła silnik. Czekała, zastanawiając się, czy Diaz wróci. Wrócił. Otworzył drzwi i usiadł obok niej. Zapięli pasy, Milla wycofała samochód i ruszyła. Minęło kilka minut, nim się odezwał. - Tobie nie było to dane - powiedział. serwisy gazeta prawna Od razu zrozumiała, o czym mówi. O tę wyjątkową chwilę, gdy nieopisana radość rozpromieniła twarz matki Maksa trzymającej w ramionach swoje dziecko całe i zdrowe. - Nie - odparła ze ściśniętym gardłem. - Gdy ja ostatni raz widziałam swego synka, on płakał. Spał sobie spokojnie tuż przy piersi, aż nagle brutalnie go ode mnie oderwano. Straszliwie krzyczał. Wciąż widziała tę małą twarzyczkę wykrzywioną przerażeniem i talerzyki dla kota bólem. Zacisnęła zęby, starając się nie rozpłakać. - Rozumiem, dlaczego to robisz - odezwał się Diaz po dłuższej chwili. - To było... coś dobrego. - Najlepszego - szepnęła. - Nie sądzę, byś kiedykolwiek odnalazła synka - powiedział obojętnie. - Ale zabiję dla ciebie Pavona. an43 142 -10- - Nie! - wrzasnęła głośno, aż zadygotały jej ręce na kierownicy - Jeszcze nie! Po chwili, przerażona i roztrzęsiona własną reakcją, zjechała na bok. Bała się prowadzić. - O Boże - szepnęła. - Nie chcesz jego śmierci? - zapytał Diaz tonem tak doskonale obojętnym i beztroskim, jakby chodziło o wybór „frytki czy ziemniaki". - Tak! - głos Milli brzmiał ostro, agresywnie. - Chcę jego śmierci. Chciałabym go zabić. Wydłubać mu drugie oko i wypruć nerkę. Chciałabym zgnoić go tak bardzo, by sam błagał o śmierć. Ale nie mogę. Muszę się przekonać, ile on wie o moim dziecku. A potem... nie obchodzi mnie jego los. Słuchaj disco polo online. Odczekał tę swoją tradycyjną długą chwilę. - Nerkę? - zapytał wreszcie. Patrzyła na niego szeroko otwartymi oczyma, kompletnie, zbita z tropu. Z jej całej tyrady Diaz wyłuskał jedyny detal niepasujący do reszty Od chwili przebudzenia w klinice, od tamtego strasznego dnia jej całe życie skupiło się na jednym celu: odnalezieniu Justina. Nie pozwalała sobie na rozpraszanie się: zacisnęła zęby i ekspresowo przebrnęła przez rehabilitację. Odstawiła całe życie prywatne na bok, bo nikt nie liczył się dla niej tak bardzo jak syn. Nie roztkliwiała się nad sobą, nad własnym pokiereszowanym ciałem. Aż do tej chwili nie