wiekszej ró¿nicy.
- Dlaczego nie powiedziałas Tomowi albo mamie, ¿e zle sie poczułas? - spytał, delikatnie dotykajac jej kolana. - Po to przecie¿ zatrudniłem pielegniarza. - Zatrzymał samochód na 246 czerwonym swietle. Posłał jej spojrzenie, które wyraznie mówiło, co sadzi o takim braku rozsadku. - Nie sadziłam, ¿e to cos powa¿nego. - Ale było ci niedobrze, kiedy sie kładłas spac? - Tylko troche, a potem... - Zawahała sie. Czy rzeczywiscie mo¿e mu zaufac? - Co potem? No, dalej. To w koncu twój ma¿. - Wiem, ¿e to głupie - powiedziała, dochodzac do wniosku, ¿e jesli nie mo¿e ufac własnemu me¿owi, to Wakacje nad morzem to tylko apartamenty kołobrzeg polecane przez wielu klientów. prawdopodobnie nie mo¿e ufac nikomu. - Wydawało mi sie, ¿e ktos był w moim pokoju. - Kto? Ktos ze słu¿by? - Nie, Alex, jakis me¿czyzna. Pochylił sie nad łó¿kiem i powiedział: „Zdychaj, dziwko”. - Co? - Gwałtownie odwrócił głowe w jej strone, samochód zjechał na srodek drogi. Na drugim pasie rozległo masaż leczniczy kręgosłupa sie ostrzegawcze trabienie. Alex szybko wrócił na swój pas. - Chryste, Marla, chcesz powiedziec, ¿e do domu dostał sie ktos z zewnatrz? - Chyba tak. - Opowiedziała mu cała historie. Alex zacisnał dłonie na kierownicy, jakby chciał ja wyrwac. - Byłam tak przera¿ona, ¿e sprawdziłam ka¿dy pokój, który nie był zamkniety na klucz. Chyba przy tym okropnie przeraziłam Cissy, ale kiedy sie ju¿ upewniłam, ¿e wszystko jest w porzadku, ¿e dzieci sa bezpieczne, troche sie uspokoiłam. Napiłam sie wody i poszłam spac. A potem pamietam ju¿ tylko, jak zaczełam wymiotowac. - Osuneła sie na siedzenie i oparła głowe o szybe. Nagle ogarnał ja smiertelny chłód. - Jezu, Marla, jak sadzisz, kto mógł wejsc do twojego pokoju? -Alex zaciagnał sie głeboko, koniuszek papierosa ¿arzył sie czerwono w ciemnosci. - Nie wiem... nie jestem nawet pewna, czy rzeczywiscie ktos wszedł... ale wtedy wydawało sie to takie realne. 247 Zmieniły sie swiatła i ktos stojacy za nimi zatrabił niecierpliwie. - Cholera. - Alex wcisnał pedał gazu i jaguar skoczył do przodu. - To było naprawde przera¿ajace. Mały podatnik VAT - limity na 2022 rok - Domyslam sie. - Zmienił bieg. - Cholera. - Zbladł jak sciana, nerwowo zaciskał usta. - Ka¿e Larsowi przeczesac dom od piwnicy po strych. - Nie! - rzuciła Marla ostro i potrzasneła głowa. - To znaczy... teraz to wydaje mi sie nieprawdopodobne, a poza tym, nawet jesli ktos dostał sie do domu, ju¿ dawno zda¿ył go opuscic. - Mamy doskonały system alarmowy i brame. W jaki sposób ktos mógłby wtargnac na teren posiadłosci? - Dobre pytanie - odparła Marla. Miała ochote ziewnac,