do czego sluza poszczegolne pedzle do makijazu
– Hm. – Zawahał się, jakby w myśli analizował jej słowa. O1ivia wyciągnęła rękę i zapaliła lampkę na nocnym stoliku. Psiak wypełzł spod kołdry, wystawił czarny nos. – Co powiedziała? – Bentz nie dawał za wygraną. – Że pakuje się w kłopoty. On, czyli ty, jak się domyślam, bo mówiła o tobie per RJ. I powiedziała, że doszło do kolejnego morderstwa. Myślałam, że chodzi o Shanę. – Raczej nie. Pewnie chciała się pochwalić zabiciem Lorraine. Cholera, nie rozumiem, o co jej chodzi. – Ani nikt inny, ale zrozumiesz. Kiedy chwytasz trop, nie odpuszczasz. – O której zadzwoniła? – Po północy, mniej więcej za kwadrans pierwsza. Siedziałam do późna, oglądałam film. – Wystukała kilka klawiszy na telefonie, sprawdziła coś na wyświetlaczu i ponownie podniosła słuchawkę do ucha. – Tak, dwunasta pięćdziesiąt dwie. Rano zadzwonię do operatora telefonicznego, może uda mi się ustalić, skąd dzwoniła, choć to numer zastrzeżony. Atrakcje, a bon turystyczny dla dzieci – Dobry pomysł, ale i tak uważam, że powinnaś się stamtąd wynieść. – Jest środek nocy. Sprawdziłam drzwi i okna. A morderca grasuje w Kalifornii. Masz inne problemy na głowie. – W sypialni jest pistolet. W szafie. – Wiem. – Wyjmij go i połóż przy łóżku. – Ależ Rick – sprzeciwiła się. Przesadzał. – Nie umiem strzelać. masaż leczniczy kręgosłupa – To proste. Celujesz. Pociągasz za spust. – A najpierw ładuję i odbezpieczam. – Okłamałaś mnie – umiesz strzelać. – Ale... – Zrób to dla mnie. Póki nie wrócę, dobrze? – Czyli? – Niedługo – zapewnił z przekonaniem w głosie. – Dobrze. W porządku. Mamy dużo spraw do omówienia. – Wiem. – Zawahał się. – Uważaj na siebie, Liwie. Kocham cię. Ogarnęła ją fala uczuć. Głupie łzy, znowu pieką pod powiekami. – Ja ciebie też. To ty uważaj. Odłożyła słuchawkę, wbiła wzrok w sufit. Może powinna była błagać go, by dał sobie spokój z poszukiwaniami i wracał do domu. Oczywiście teraz jest na to za późno, skoro zginęło tyle osób. Rick musi zostać w Los Angeles. Chciała, żeby dokończył to, co go tam popchnęło. A potem wróci do domu na dobre, a ona powie mu o dziecku. Nie wcześniej. Wiedziała, że jeśli to zrobi, Rick wsiądzie do najbliższego samolotu lecącego na wschód. I nigdy sobie nie daruje, że nie dowiedział się, co się w końcu stało z Jennifer. Zgasiła światło. Chciała, żeby to wszystko się skończyło. Na zawsze. Nie chciała, żeby Bentz żałował, że porzucił kogoś w potrzebie, żeby jakaś jego cząstka czy marzenia zostały tam, w słonecznej Kalifornii. Chciała albo jego całego, albo nic. Nie zadowoli się resztkami po byłej żonie. Po Jennifer. Zmiany w funkcjonowaniu bonu turystycznego – Niech cię szlag – szepnęła do pustego pokoju. Jakim cudem jego eks wkradła się do ich życia? Przewróciła się na bok i patrzyła w okno, w atramentową noc Luizjany. Bentz musi to dokończyć. Pokonać ducha Jennifer. Zanim ktoś jeszcze zginie. Zanim O1ivia utraci go na zawsze. Rozdział 25 Powiedziałem już wszystko policji w Torrance – mruknął Bentz. Odwoził Hayesa do Parker Center, gdzie ten zostawił swój wóz. Dochodziła trzecia nad ranem. Bentz, zmęczony jak diabli, jechał Sepulveda, skręcił w stodziesiątkę na północ. Mimo późnej pory na autostradzie wrzało życie, wszędzie migały