fryzury dla 70 latki
ludzi pustkowie. Miasteczko, które było ich celem, liczyło około trzech tysięcy mieszkańców. W tej właśnie mieścinie znajdowała się siedziba władz niewielkiego hrabstwa. Urząd okazał się niskim budynkiem z suszonej na słońcu cegły, tuż obok, w takim samym budynku, mieściło się biuro szeryfa. Pierwszym ruchem Milli miało być sprawdzenie, czy niejaka Ellin Daugette wciąż pracuje w urzędzie hrabstwa, w dziale spadków i nieruchomości. Do tegoż działu prowadziły pierwsze drzwi na prawo. Przywitała ich tam uśmiechnięta otyła kobieta o włosach ufarbowanych na wściekły karmazyn. an43 368 prawo do bycia zapomnianym - W czym mogę pomóc? - spytała zza biurka. Identyfikator na jej piersi zdradził, że urzędniczka nazywa się Ellin Daugette. Milla musiała przytrzymać się blatu. - Nazywam się Milla Boone - powiedziała, przedstawiając się nazwiskiem kojarzonym z Poszukiwaczami. - A to jest Rip Kosper. Możemy porozmawiać z panią na osobności? Ellin rozejrzała się po pomieszczeniu: nikogo oprócz ich trojga mobilność ćwiczenia nie było. - Może tutaj? - powiedziała. - Chodzi o porwane dzieci i sfałszowane akty urodzenia. Przyjazny uśmiech zniknął z twarzy Ellin jak zdmuchnięty. Patrzyła na nich przez chwilę bez słowa. - Chodźmy do pokoju sędziego16 - odezwała się wreszcie. - Będzie na lunchu jeszcze przynajmniej przez godzinę. Poprowadziła ich do małego zagraconego gabinetu i zamknęła drzwi. W środku były tylko trzy krzesła, wliczając to za biurkiem sędziego. Urzędniczka zajęła to właśnie miejsce i westchnęła ciężko. - Pytacie o fałszowanie aktów urodzenia? Nie, to w ogóle niemożliwe. Wszystko jest w komputerach. - Kiedy skomputeryzowano urząd? - Nie wiem dokładnie. - Dziesięć lat temu? Ellin zmierzyła Millę uważnym spojrzeniem. - Nie, nie tak dawno. Pięć, sześć, jakoś tak. an43 369 Urzędniczka trzymała się nieźle, najwyraźniej próbując wybadać, jak dużo wiedzą. Milla zdecydowała się pograć bardziej zdecydowanie. Kwota wolna od podatku - Moje dziecko było jednym z tych porwanych. - Przykro mi to słyszeć. - Zajęło to wiele czasu, ale nareszcie rozpracowaliśmy cały gang przemytników i handlarzy dziećmi. Pozwoli pani, że wymienię kilka nazwisk: Arturo Pavon. Milla intensywnie wpatrywała się w twarz Ellin, ale ta zdawała się zupełnie nic nie kojarzyć. - Susanna Kosper. Wciąż nic. - True Gallagher. On był szefem. Oho, coś jakby nerwowe mrugnięcie.